Wywiad z trenerem Edwardem Brzezińskim
Pod koniec kwietnia przedstawiliśmy Wam nowego trenera naszej drużyny – Edwarda Brzezińskiego. W rozmowie nowy szkoleniowiec opowiada o swoim stylu pracy, o tym jak będzie wyglądał najbliższy okres przygotowawczy oraz wspomina swoje przygody z lokalną piłką.
- Pana pierwsze wrażenie po usłyszeniu o reaktywacji RKSu i propozycji bycia trenerem to...?
- Jeżeli chodzi o reaktywację RKS to przede wszystkim ucieszyło mnie, że ludzie związani z konstancińską piłką chcą coś fajnego zrobić i wiadomość tą przyjąłem z ciekawością. Pomyślałem zarazem, że będę miał gdzie chodzić popatrzeć na mecze. A odnośnie propozycji bycia trenerem RKS - to byłem trochę zaskoczony. Dostałem telefon od zawodnika, którego kilka razy namawiałem aby grał u mnie i jak mi opowiedział co planuje zrobić wspólnie z kolegami – pomyślałem - wchodzę w to! Wiem, że w okolicy jest kilku dobrych trenerów i nawet nie brałem pod uwagę swojej osoby na to stanowisko. Tym bardziej się cieszę, że to ja mogę trenować RKS.
- Jaki mecz RKS najbardziej zapadł Panu w pamięć?
- To było w sezonie 2012/2013. Zwycięski mecz z Sarmatą. Był to pierwszy mecz u siebie po awansie do A klasy. Pamiętam, że na trybunach było wtedy bardzo dużo kibiców.
- Kto był najlepszym zawodnikiem RKS, którego Pan trenował?
- Trudno wymienić. Było ich na prawdę wielu np. Czarek Osuch, Mikołaj Rybaczuk, Michał Madej, Michał Siwik. Nie wszystkich jeszcze wymieniłem, którzy może będą grać z nami.
- Czy większą przygodą dla Pana było granie dla RKS czy raczej trenowanie?
- Granie i trenowanie .Granie, bo fajnie jest strzelać bramki gdzie na trybunach jest dużo ludzi, a trenowanie, by dawać satysfakcję ze zwycięskiego meczu ludziom na trybunach .I jak widzisz jak chłopaki się rozwijają pod twoim okiem.
- Kilka słów o Edwardzie Brzezińskim..
- Trudno o sobie mówić, ale pokrótce: grałem w RKS od trampkarza do seniorów i była to fajna przygoda .Szlify trenerskie zaczynałem u Romana Koseckiego z rocznikiem 1994, gdzie graliśmy w lidze wojewódzkiej. Później zaczęła się przygoda z seniorami klubu Skra Obory, gdzie awansowaliśmy z A klasy do Ligi Okręgowej. Przez jedną rundę wiosenną trenowałem FC Gassy i tu też otarliśmy się o awans. Później RKS seniorów i z nim awans z B klasy do A klasy. Mieliśmy cały czas super wyniki, co przyczyniło się do awansu do Ligi Okręgowej. Po jakimś czasie otrzymałem propozycje z Orła Baniochy , gdzie również awans z B klasy do A klasy. W pierwszym sezonie po awansie zajmowaliśmy dobre trzecie miejsce. Teraz trenuję fajnych chłopaków w Koronie Góra Kalwaria z rocznika 2006/2007. Tu też odnieśliśmy małe sukcesy. No i koło się zamyka - tam gdzie zaczynałem swoja grę, znowu się pojawię jako trener.
- Ulubiona liga, klub piłkarski, trener, zawodnik? Uzasadnij.
- Ulubiona liga to liga angielska. Tam zawsze się gra do końca i jeszcze w 95 minucie wszytko się może zdarzyć. Jeżeli chodzi o ulubiony klub to FC Barcelona, a trener Jurgen Klopp. Z zawodników cenię Roberta Lewandowskiego.
- Co najbardziej ceni sobie Pan w pracy trenera?
- Cenię sobie przede wszystkim kontakt z ludźmi, którzy mnie otaczają. Rozmowy po treningach i meczach z zawodnikami o wszystkim. Lubię przyglądać się ile frajdy sprawia im gra w piłkę nożną.
- Piłka jest dla Pana wszystkim? Czym konkretnie? Praca, pasja? Czy tym i tym?
- Piłka jest dla mnie pasją. Lubię patrzeć jak młodzi rozwijają się piłkarsko, a później wyrastają na dobrych zawodników. Lubię też jak jest dużo kibiców na trybunach i wspierają swoją drużynę. Muszę przyznać, że RKS miał fanatycznych kibiców, którzy jeździli z nami i nas dopingowali. Taką grupę kibiców ma też Orzeł Baniocha, gdzie miałem przyjemność przeżyć nie raz ciary na plecach jak dopingowali.
- Trener Brzeziński jako trener i Edward Brzeziński jako człowiek. Są jakieś podobieństwa i różnice?
- Jako trener i jako Edward Brzeziński staram się słuchać ludzi. Kto ze mną trenował ten wie, że zależy mi na każdym. Różnic między trenerem a człowiek jako ja nie ma .Zawsze staram się być sobą.
- Czy zgadza się Pan z takim przekonaniem, ze trener to najważniejsza osoba w klubie i głowa drużyny?
- Trener jest tylko trybem w maszynie jakim jest klub. Tu wszyscy są ważni. Głową drużyny powinien być kapitan. On powinien mieć dobry kontakt z chłopakami i ich motywować, jeśli będzie taka potrzeba. Natomiast trener powinien nakreślić drogę jaką chcemy iść i nią podążać.
- Do jakiego trenera z Ekstraklasy porównał by się Pan i dlaczego?
- Nie chciałbym się do nikogo porównywać. Każdy z nas jest inny i każdy wykonuje swoją pracę jak najlepiej potrafi.
- W każdym klubie potrafił Pan zrobić coś z niczego. Jest już w głowie plan na nową drużynę, jak to ma wszystko wyglądać i jaki RKS chciałby Pan oglądać w meczach ligowych?
- Plan powoli się kształtuje, głównie z potencjału (piłkarzy) jakich będę miał. Na początek będziemy chcieli, aby chłopakom gra w naszym klubie sprawiała radość. Ale też będziemy wymagać pełnego zaangażowania, co przełoży się mam nadzieję na bardzo dobrą grę i miłą do oglądania.
- Bardzo dobrze zna Pan „lokalny rynek” piłkarski. To głównie z okolic będzie chciał Pan sprowadzać zawodników?
- Tak, będziemy stawiać na tzw. swoich chłopaków z okolic. Ale też nie zamykamy drzwi dla pozostałych. Jeśli będą chętni do grania w RKS - przyjmiemy ich z otwartymi ramionami i będziemy się cieszyć, że są z nami! Zapraszamy!
- Kiedy zaczną się przygotowania to jak one będą wyglądały? Kogo najchętniej zobaczyłby Pan w swojej drużynie?
- Przygotowanie do sezonu zaczniemy pod koniec czerwca. Będziemy mocno pracowali na treningach i kilku sparingach. Chcemy być gotowi, by jak najlepiej wejść w rozgrywki. Kogo bym widział w drużynie? Wszystkich chętnych, którzy chcą zrobić coś fajnego i stworzyć mocny RKS. Marzy mi się, aby chłopaki z Konstancina i okolic co się rozeszli po różnych klubach zagrali w jednym RKS gdzie ludzie tu ich znają. Może wymienię kilku: Marcin Rawski (Pendon), Adrian Szewczyk, Marcin Rosłonek, Mariusz Rosa, Piotr Grzelka, Marek Zych. Mógłbym jeszcze wymienić kilka osób.
- Celem RKS w nowym sezonie będzie...?
- Cel na nowy sezon to jak oczywiście jak najlepsze wyniki, a co za tym idzie walka o awans!
- Trenerze, jeszcze raz witamy na pokładzie i życzymy samych sukcesów! Powodzenia!
- Dziękuję bardzo za rozmowę!
Komentarze